W zeszłym tygodniu Brian White, analityk Drexel Hamilton, zasugerował, że sprzedaż iPhone'a 7 firmy Apple może wzrosnąć nawet o 8 milionów sztuk więcej niż oczekiwano, dzięki katastrofie Samsunga Galaxy Note 7.
Już w połowie programu wymiany Note 7 spekulowano, że Apple będzie jednym z głównych beneficjentów kryzysu Samsunga. A teraz, gdy produkcja Galaxy Note 7 została całkowicie wstrzymana, popularny analityk KGI Securities Ming-Chi Kuo podkreśla wcześniejsze prognozy Briana White'a.
Samsung żyje upuszczaniem krwi użytkownikom
Bez wątpienia Ming-Chi Kuo jest jednym z najbardziej renomowanych analityków, jeśli chodzi o przecieki Apple. Z biegiem czasu udowodnił, że ma dobre kontakty i bardzo wiarygodne źródła, stąd jego duży sukces. Wiele z prognoz dotyczących nowych smartfonów w bloku pochodziło z jego raportów, a także trafił w dziesiątkę w zakresie raportów finansowych i sprzedaży. Podobnie jak White, Hubo również spodziewa się, że sprzedaż Apple, a konkretnie iPhone 7, skorzysta na katastrofie Note 7, chociaż jego przewidywania są nieco bardziej konserwatywne.
Z około 12 milionów zamówień na Samsunga Galaxy Note 7 Ming-Chi Kuo szacuje, że około połowa, od 5 do 7 milionów, przejdzie na iPhone'a 7. od Apple. Biorąc pod uwagę parametry techniczne Note 7 i samego iPhone'a 7 Plus z jego podwójnym aparatem i 5,5-calowym ekranem w stylu phableta, będzie to model preferowany dla tych, którzy ostatecznie zdecydują się na jabłko.
Jeśli chodzi o drugą połowę kupujących Note 7, Huawei może być jednym z najlepszych miejsc docelowych. Ale niektórzy prawdopodobnie zdecydują się również na nowe Google Pixel i Pixel XL.
Oczywiście nie zabraknie też fanów, którzy pozostaną lojalni Samsungowi i wybiorą inny terminal od firmy, jednak Kuo zaznacza, zdecydowana większość zrezygnuje, przynajmniej na chwilę, z marki z Korei Południowej.